Bitwa stawała się coraz bardziej zacięta. Wzmagające się szkwały unosiły ciemny dym prochowy i wpychały go w szczeliny stanowisk obserwacyjn...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wojciech Włódarczak
Źródło: https://muszkawelon.pl/
4
7,8/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Urodzony: 21.02.1998
Wojciech Włódarczak (ur. 1998) – absolwent historii i prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od najmłodszych lat interesuje się dziejami ludzkości. Zajmują go szczególnie konflikty zbrojne ubiegłych dwóch stuleci oraz wojny morskie, o których pisze na założonej przez siebie stronie „Burzliwe Morza XX wieku” na Facebooku, gdzie zdobył zaufane grono czytelników. Uważa, że w poznawaniu historii nieodłączne jest zrozumienie pojedynczego człowieka, czego szuka w tajnikach psychologii. Oddany fan Royal Navy i Dana Simmonsa. Miłośnik dobrej książki, wędrówek górskich z przyjaciółmi i muzyki klasycznej.https://www.facebook.com/burzliwemorza
7,8/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
91 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Świt czerwonego słońca. Kuantan 1941. Tom I
Wojciech Włódarczak
8,4 z 8 ocen
20 czytelników 5 opinii
2023
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Idący z pełnym majestatem, nie przejmując się targającym Arktyką żywiołem, Scharnhorst wyglądał doprawdy wspaniale, acz oświetlony bladą poś...
Idący z pełnym majestatem, nie przejmując się targającym Arktyką żywiołem, Scharnhorst wyglądał doprawdy wspaniale, acz oświetlony bladą poświatą pocisku świetlnego emanował jakąś tajemną, upiorną siłą. W tym momencie w niebo wzbiły się kolejne flary, wystrzelone przez Norfolka i Sheffielda, rzucając na burzliwy Ocean Arktyczny jasne kolory. Na dalekiej północy rozpoczynał się śmiertelny pojedynek...
1 osoba to lubi26 grudnia 1943 roku, o godzinie 19:45 nad mroźną połacią Oceanu Arktycznego zapadła w końcu cicha noc...
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzień Armagedonu. Bitwa Jutlandzka Wojciech Włódarczak
8,1
„Wszystko na dobrej drodze”
Wydanie książki Wojciecha Włódarczyka „Dzień Armagedonu. Bitwa Jutlandzka” było szeroko reklamowane. Autora tytułowano następcą takich legend jak Zbigniew Flisowski, czy Jerzy Pertek. Postanowiłem sprawdzić te zapowiedzi, bowiem brak dwóch Panów, których nazwiska padły powyżej, jest w literaturze poświęconej morzu niepowetowaną stratą.
Zanim jednak przejdziemy do tekstu, muszę pochwalić wydawnictwo za efektowną okładkę publikacji. Jest ona wynikiem współpracy z producentem gier. Grafika na twardej lakierowanej okładce przyciąga oko i jest jedną z lepszych w tej serii. Jeżeli do tego dodamy starannie dobraną kolorystycznie i rozmiarowo czcionkę tytułową, to widać, że ktoś się napracował nad efektem końcowym. Całość jest szyta i na przyzwoitym papierze. W środku znajdziemy kilkadziesiąt fotografii (głównie sylwetki okrętów) na kredowym papierze. Czcionka duża, nie męczy oczu.
Przypisy (głównie odnośniki do źródeł) pod tekstem. Co ciekawe brak zawartej bibliografii w książce.
Wracając do tekstu. Autor pisze wciągająco. Jesteśmy zaznajamiani ze wszystkimi przyczynami i wydarzeniami, które doprowadziły do słynnej bitwy. Często możemy napotkać relacje świadków tamtych czasów. To podkręca spiralę ciekawości. Jednocześnie wchodząc w szczegóły techniczne, pisarz nie używa dział ciężkiego kalibru i nawet laik jest wstanie wszystko zrozumieć. Ta lekkość pióra to ważna zaleta, bo zdobytą wiedzę trzeba umieć przekazać. Wojciech Włódarczak nie ma z tym żadnego problemu. Obawiałem się, że przebieg bitwy, bez map (do jakich przyzwyczaił nas Zbigniew Flisowski w swojej „Burzy nad Pacyfikiem”) będzie trudny go ogarnięcia. Myliłem się, autor „rozrysował” to słowami na tyle wyraźne, że owe mapy stały się zbędne. Chociaż nie ukrywam, że przydałby się. Po zakończeniu bitwy, dostajemy solidną analizę i podsumowanie. Część w postaci przejrzystych tabel. Ten fragment książki rzucił nowe światło, na wiele mitów narosłych wokół starcia. Nie jestem w stanie ocenić publikacji pod względem merytorycznym. W stosunku do autora mam zbyt małą wiedzę.
Podsumowując, nie jest to poziom Zbigniewa Flisowaskiego, ale niewiele do jego osiągnięcia niewiele brakuje. „Dzień Armagedonu” to znakomicie i z werwą opowiedziana historia, którą mogą przeczytać wszyscy. Ze swej strony gorąco zachęcam.
Dzień Armagedonu. Bitwa Jutlandzka Wojciech Włódarczak
8,1
Nie jestem jakimś tam wybitnym znawcą Wielkiej Wojny, ale według mnie jest to bardzo dobra książka. Omawia nie tylko Bitwę Jutlandzką, ale również wcześniejsze bitwy - Helgoland czy Dogger Bank.
Bardzo dobrze dobrane źródła. Tytułowa bitwa bardzo dokładnie opisana, faza po fazie. Znajdziemy tu również "przepychanki" pobitewne o tytuł zwycięzcy. A także niezłe własne podsumowanie autora.
Gorąco polecam fanom marynistyki i historii
Kibicuję autorowi, w końcu to jego debiut.